*RETROSPEKCJA*
Dziewczyna siedziała
na parapecie przy oknie i patrzyła na krople deszczu spływające powoli po
szkle. Z drugiej strony ulicy stało auto od przeprowadzek. Pojedyncza łza
spłynęła po jej policzku. Wiedziała, że dziś widziała go już ostatni raz… I nie
zobaczy już nigdy więcej…
*KONIEC RETROSPEKCJI*
PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ
- Susan! Widziałaś gdzieś mój sztylet?! – darłam się na cały
domek, aby moja przyjaciółka mnie usłyszała.
„A co jeśli przepadł na zawsze?!” – pisnął głosik w mojej
głowie.
„Na pewno się znajdzie! Trzeba mieć nadzieję prawda?” –
powiedział spokojnie drugi.
„AAA zginiemy!! Już nigdy nie spróbujemy kawy ze
Starbucks’a!! Ratuj się kto może!”
- Możecie się zamknąć?! –palnęłam się otwartą dłonią w
czoło.
- Do kogo mówisz Queen?! – krzyknęła Su.
- Nieważne. Ty mi lepiej powiedz gdzie jest ten głupi
sztylet!
„Głupi?! Kobieto bez niego wszyscy zginiemy!”
-A nie zostawiłaś go przypadkiem w Bunkrze 9 jak pracowałaś
z Leonem?
- Jejku… Nie mogłam go zostawić gdzieś bliżej? – rzuciłam
szybko i pobiegłam do lasu.
- Valdez! Widziałeś mój sztylet?! – krzyknęłam.
- Nie widzia… AŁĆ!- spojrzałam na niego i zrozumiałam, że
uderzył się łbem w deskę nad nim wiszącą.
- To może ja poszukam, a ty idź po lód, bo zaraz będziesz
miał siniaka. – mruknęłam.
Nie było go na stole, pod nim też, obok tak samo… Gdzie ten
cholerny sztylet! Przeszukałam dosłownie wszystko i nigdzie go nie było.
Pobiegłam do jadalni, aby dowiedzieć się czy może ktoś go znalazł.
- Vicki! To nie należy przypadkiem do ciebie? – odwróciłam
się i zobaczyłam Percy’ego z moim sztyletem w dłoni.
- O bogowie! Percy! Kocham cię, kocham cię, kocham cię!
–krzyknęłam i rzuciłam się w jego ramiona i zabrałam moją własność. W ciągu
tego lata, bardzo się zżyłam z synem Posejdona, był dla mnie jak brat. – Dobra,
będę uciekać, bo niedługo jadę. – posmutniałam.
- Będzie dobrze. Zobaczysz. – uśmiechnął się i mnie
przytulił po czym odszedł powolnym krokiem w stronę jadalni.
***
- Ile jeszcze? – zapytałam.
- Godzina. – odpowiedział tata.
-Ja nie chcę dłużej czekać! – oburzyłam się.
- Kochanie, do lotniska zostało jeszcze trochę czasu,
prześpij się. – mruknęła do mnie mama.
- Mhm.
Krzyk. Ból. Woda.
Sztorm. Spokój. Cisza. Samotność. Siedziałam na malutkim moście nad wodą,
mocząc w niej nogi. Odwróciłam głowę w prawo i zobaczyłam bawiącą się na drugim
brzegu dwójkę małych dzieci. Natomiast, gdy zwróciłam głowę w lewo, moje oczy
spotkały się z ciemnymi tęczówkami w kolorze ciepłej, gorącej czekolady.
Siedział tam chłopak. Miał piękne blond włosy, zupełnie jak moje. Nagle obraz
się zamazał, a ostatnie co usłyszałam to „ Uważaj”.
- Wstawaj leniu. – poczułam szarpanie za ramię.
- Jeszcze pięć minut. – mruknęłam i odwróciłam się na drugi
bok.
- Jesteśmy na lotnisku!
- Co? Gdzie? Kiedy?
- Pstro, na lotnisku, teraz. – odpowiedziała mi Su i
wyciągnęła mnie z samochodu.
- Za dwie godziny będziemy już w Grecji! Za dwie godziny
będziemy już w Grecji!- zaśpiewałam.
- Słuchaj, musimy pogadać. – szepnęła i pociągnęła mnie za
rękę w stronę toalet, zostawiając walizki naszym rodzicom. – Dowiedziałam się,
że nie będziemy sami.
- Ale jak to? Co? Cocococoococo? – mówiłam szybko.
- Chodzi o to, że nasi rodzice bez naszej wiedzy, ( znowu)
zaprosili na te wakacje starych znajomych. Podobno mają dziecko, jeszcze nie
doszłam do tego jakiej jest płci. – westchnęła. – Jest od nas o rok starsze i
mówią, że znamy się z dzieciństwa, ale musieli wyjechać i już się nie
widzieliśmy.
„A co jak to jest jakaś idiotka z toną make-up’u na ryju?” –
wymyślił głosik.
„ Albo jakiś przystojniak z sześciopakiem?” – powiedział drugi.
- No to krótko mówiąc mamy chyba troszku przesrane. –
powiedziałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Przepraszam, że tak długo mnie nie było... Wstawiam wam ten rozdział, bo odrobina weny do mnie wróciła, no i z góry przepraszam, że jest taki krótki. Postaram się napisać niedługo kolejny ;)
A i zajrzyjcie do zakładki "Bohaterowie" wstawiłam tam kto gra główne bohaterki, żebyście mogły/mogli je sobie wyobrazić :) To tyle... Ja nie chcę jutro do szkołyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chloe ^^ ( albo Vicki w moim FF ;P) |
-Nominacja do LBA!
OdpowiedzUsuń- Co!? Gdzie!? Dlaczego!?
- LBA! Tutaj! Bo ten blog jest świetny!
- Aaaaa... Już rozumiem...
Więcej informacji:
http://thecampofheroes.blogspot.com/2015/10/drugie-lba.html
Iguana
Hej :D
OdpowiedzUsuńFajny blog. Fajny pomysł! :D
Na razie przeczytałam tylko 9 rozdział... Ale przysięgam na styks, że przeczytam wszystkie :3
Hah.. Te głosy w głowie... Jakie to znajome xd xdx d
Zapraszam do mnie:
http://o-obozie-herosow.blogspot.com/
Cieszę się że się podoba ;) A na bloga już zaglądam :D
UsuńZostawiłaś linka więc jestem! Głosiki w głowie? Więc nie tylko ja to mam?! Wirtualna piona Vic!
OdpowiedzUsuńTime:Ty to jednak w banie nieźle trzepnięta jesteś.
O wilku mowa. Czy ja się ostatnio jasno nie wyraziłam, ze macie mi dziewczęta z głowy nie wyłazić?!
No więc rozdział super! Lecę czytać poprzednie! Ale jest i tak super! Czekam na nexta!
Ticci(i Time)
Nominowałam cię do LBA!!!
OdpowiedzUsuńhttp://o-obozie-herosow.blogspot.com/2015/10/nasza-iii-nominacja-do-lba-moja-i.html?showComment=1444400348657#c5801407883608056787